wtorek, 15 kwietnia 2014

Podeszczowy obchód ogrodu

Działo się wczoraj u nas w pogodzie, oj działo... Była i burza, i grad, troszkę śnieżku i na koniec dnia piękne słońce ... a potem znów deszcz.. Korzystając z okazji, że po południu przestało padać postanowiłam napatrzeć się w ogrodzie na wiosenne okazy. 
Pełne żonkile dopiero rozwinęły swoje kwiaty:


 
 Tulipany grzecznie czekają na swoją kolej (nie mogę doczekać się ich rozkwitnięcia, bo nigdy nie pamiętam jaki kolor, na których rabatkach powkopywałam), tylko puszkinia wyrwała się przed szereg:




Niektóre z roślin, takie jak np. pierwiosnki, już niestety dogorywają, a z krokusów pozostały tylko liście.  
Za to krzewy mahonii rozwijają dopiero powoli swoje kwiaty i roztaczają przy tym niesamowity zapach. Zresztą jest to bardzo wdzięczny krzew. Zimą, kiedy wokół niemal wszystko "łyse", mahonię zdobią mocne, błyszczące ciemnozielone liście (czasem częściowo czerwienieją), które z powodzeniem można wykorzystać do stroików bożonarodzeniowych. Kiedy wiosną krzew przekwitnie, pojawiają się na nim ozdobne jagódki. Ma jeszcze więcej zalet - jest mrozoodporna (co dla mnie, mieszkanki niefortunnej części wsi, w której prawie wszystko przemarza jest bardzo ważne) i mało kłopotliwa w uprawie, a na dodatek bez problemu można ją rozmnożyć, bo wytwarza dość sporo odrostów.  Mahonii mam kilka, jedna znich była gigantyczna i mocno zaniedbana, dlatego musiałam ją drastycznie poprzycinać, ale ten zabieg w ogóle jej nie zaszkodził, wręcz przeciwnie. Tu przedstawiam mniejszą z nich w towarzystwie hiacyntów i dopiero rozpoczynających kwitnienie tulipanów:



Nie mogłam powstrzymać się przed załączeniem zdjęć zawilców (w tle zamknięte w pochmurne dni żółte kwiaty ziarnopłonu wiosennego) i barwinka świeżo po deszczu:



Dziś widok za oknem u nas jest jeszcze gorszy, bo na niebie nie widać ani promyczka słońca i jest tak jakoś potwornie sennie. Kawyyyyyyyyyy!

2 komentarze:

  1. Hej, wpadłam się przywitać. Czuję pokrewną duszę :) Będę tu z przyjemnością zaglądać. Pozdrawiam z przemoczonej i strrrrasznie zimnej Lubelszczyzny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne wrażenie czytając Twojego bloga :) W Małopolsce pogoda też ciągle wystawia moją cierpliwość na próbę. Aż strach pomyśleć jak wielkie będą chwasty jak w końcu przestanie padać. Mimo wszystko miłego dnia :)

      Usuń