wtorek, 23 września 2014

Wszystko się zmienia

Smutny dzień dzisiaj nastał nie tylko ze względu na paskudną i przygnębiającą aurę. Wieczorem teść nie przypilnował naszego psa przy otwieraniu bramy, więc Agat skorzystał z okazji i wybrał się na wycieczkę. Przy nas nie robi takich numerów, ale teść to co innego. Agat miał bujną przeszłość, także uciekinierską i od czasu do czasu jeszcze wzywa go przygoda. Jednak do tej pory zawsze ze swoich wypraw wracał, najpóźniej w nocy. Nie oddalał się też zbytnio od domu, biegał po okolicznych polach. Niestety, tym razem nie ma go aż do teraz. Mam bardzo złe przeczucia. To już 16-letni pies z naprawdę słabym wzrokiem, choć z świetną orientacją i znajomością okolicy. Teść z poczucia winy objechał całą wieś i nic. Ja przebiegłam totalnie przemoczona przez rozległe pola nawołując go co chwila. I znowu nic. Dzwoniłam do hycla obsługującego gminę i też nic. Boję się, że coś mu się stało, a nie tak miał od nas odejść... nie bez pożegnania :( Chyba pozostaje mi tylko czekać aż zdarzy się cud i staruszek wróci, choć powoli tracę nadzieję.

Coś się kończy, coś innego się zaczyna.

Na drugim biegunie króluje młodość i pełnia życia. Lili. Nasza mała kotka każdego dnia zadziwia nas postępami jakie robi. Chyba nas pokochała :) Trzeba było dużo cierpliwości, ale się udało. Zadomowiła się u nas na dobre i już nie widzi potrzeby, żeby chować się za szafą. Na zdj. w rzadkiej pozie posągowej:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz