poniedziałek, 17 października 2016

Metamorfoza - koniec bajzlu i stara szafka na buty

Remont co prawda zakończył się daaawno temu, ale jakoś wciąż brakowało czasu na zaprezentowanie efektów. Stary przedpokój wołał o pomstę do nieba (hitem jak dla mnie była wkomponowana w ścianę wtyczka do betoniarki :) ), dlatego zmiany przyjęłam z ogromną radością.
To wejście do łazienki:

PRZED:                                                                                   PO:
























Ściana z wejściem do kuchni
PRZED:                                                                                            PO:

























Podłoga sprawdza się świetnie - to pierwsze pomieszczenie do którego wchodzi się z zewnątrz, więc zawsze coś tam z butów skapnie, ale na tym wzorze płytek à la deska vintage na szczęście nie rzuca się to w oczy, nie muszę więc przy mojej małej nerwicy natręctw co chwila biegać ze szmatą.


Na ścianie zawisnął namalowany przez znajomą portret naszej Lili, którym zresztą jestem zachwycona :)



Remont pochłonął spore pieniądze, ze względu na wiek domu i jego konstrukcję, dlatego przy urządzaniu wnętrza póki co muszę trochę zacisnąć pasa. Niezbędna była szafka na buty. Przejrzałam mnóstwo ofert, ale komódki pasujące stylem do tego co chciałam uzyskać były zdecydowanie zbyt drogie. Dodatkowo, miejsce w którym miała stanąć nie jest zbyt ustawne, więc szafka musiała być niezbyt szeroka i głęboka, a dodatkowo pojemna.  Postanowiłam więc poradzić sobie inaczej - kupiłam za niewygórowaną cenę używaną sosnową szafkę o idealnych wymiarach, o tę:





po czym wyposażyłam się w papier ścierny, puszkę farby kredowej, wosk i 6 nowych gałek, zakasałam rękawy i wzięłam się do pracy.

Wyszło tak:



Nad szafką niedługo zawiśnie lustro, pojawią się też dodatki w żywszych kolorach, żeby nie było tak monotonnie, ale muszę przyznać, że i tak już jestem zadowolona :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz