czwartek, 8 maja 2014

Zwykły dzień

Prace nad werandą ciągle trwają. Niestety jak to zwykle bywa wszystkie etapy zajmują w efekcie więcej czasu niż się początkowo zakładało. Niemniej jednak, przy tym co już zrobiliśmy niewiele pozostało do zrobienia :) Dziś oficjalnie zakończyłam malowanie ściany. Brakuje nam jeszcze balustrady i trzeba ułożyć kostkę. Trochę tylko przeraża mnie myśl, że weranda to tylko mała część budynku, który cały woła o remont, ale chyba pomartwię się tym później ;) 
Czas prac podwórkowo-remontowych umilają mi zamieszkujące działkę zwierzaki, które chętnie obserwuję w ramach przerwy: standardowo pies Agat, który zawsze, czegokolwiek bym nie robiła siedzi tuż obok :) i nasi ptasi współlokatorzy - para szpaków i para sikorek, które na swój dom wybrały sobie nasz strych, a także gniazdujące na działce drozdy. Raz po raz kursują po gałązki i robaczki dla piskląt, dreptają po trawniku, a dziś byłam też świadkiem zaciętej walki szpaka z sójką, wygranej przez mojego małego przyjaciela. Codziennie mogę również posłuchać jego pieśni, którą wyśpiewuje zawsze siedząc przy piorunochronie i przyozdabiając dach domu w białe plamy wiadomego pochodzenia. Od czasu do czasu tuż obok mnie przysiada się kopciuszek i przez chwilę obserwujemy się wzajemnie :) Lubię to ich ciągłe towarzystwo, a i one chyba też się do mnie przyzwyczaiły. 
Wiosna to zdecydowanie moja ulubiona pora roku, śpiewające ptaki, świeże zieloniutkie liście na drzewach, kolorowe krzewy i ten jedyny w swoim rodzaju zapach powietrza - czego chcieć więcej ;)?
Teraz w ogrodzie swój najlepszy czas mają lilaki, azalie i rododendrony:





 Te stare azalie pachną powalająco, w tle jedyny na razie w moim ogrodzie rododendron:






Choć te krzewy obecnie najbardziej zawłaszczają uwagę wchodzących na podwórko, to przecież nie jedyne warte uwagi roślinki kwitnące o tej porze. Ot, choćby niewielka dąbrówka rozłogowa, którą bardzo polubiłam:

 

Zmiana warty tulipanów - duże przekwitają, małe dopiero rozkwitły:





1 komentarz: